Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi marathonrider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 18954.70 kilometrów w tym 184.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marathonrider.bikestats.pl
  • DST 145.00km
  • Czas 05:50
  • VAVG 24.86km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Alpy 2012 dzień 1

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 1

Przylot na lotnisko po czym ślamazarne składanie rowerów i atak na Milan. Nasze plany zweryfikował ruch w aglomeracji Mediolanu, który był normalnie nie do zniesienia. Poza tym wątpliwości spotengowała przyczepka, którą miałem zaszczyt ciągnąć podczas pierwszego etapu. Nazwana później dżdżownicą oraz galaretą wprowadzała w ruch wibracyjny cały rower.
Po kilku kilometrach stajemy i głowimy się jak poprawić sterowność systemu. Zaciskam mocniej szybkozamykacz, a chłopaki możliwie obniżają środek ciężkości. Pomogło! Co prawda brakowało pewności siebie, ale było zdecydowanie lepiej. Po 10 kilometrach wyprawy pierwsza pana Tomka DAMN! Chwila konsternacji przeanalizowanie trasy, na której co chwile gubiliśmy azymut i w drogę. Po początkowej tremie trasa do Lecco poszła sprawnie. Chociaż trzeba przyznać, że lekko nie było! Duży ruch samochodowy, walka z przyczepką i brak pokory wobec niej na trasie sprawił, że jechałem cały czas w strefie 3 do 4. Zdecydowanie za mocno po 100+ kilometrach zmęczony oddają przyczepkę i rozkoszuję się lekkością jaką otrzymałem w zamian. Na trasie Lugano - Bellizona wielu kolarzy. Jak się okazałą co poniektórzy z nich to zawodnicy startujący następnego dnia w czasówce TdS ze startem w Lugano! Fajna sprawa :).
Tego dnia również pierwszy podjazd co prawda tylko na 556m, ale przyczepka pokazała pazur i zapowiedziała nam, że będzie elementem osobnej historii. Po podjeździe chyba najszybszy zjazd wyjazdu. Niestety z braku licznik nawet nie próbowałem pobijać chłopaków, którzy z lubością rozpływali się w prędkościach na granicy 80km/h.
Dzień zakończyliśmy w kameralnej miejscowości w jak się okazało jednym z najtańszych noclegów podczas wyprawy. Przeszło 38ChF ze śniadaniem okazało się później istnym rarytasem :).

http://www.gpsies.com/map.do;jsessionid=78FD05828A4427BB41F90E0930FCE7F8?fileId=lnnmynedheetxjih





Komentarze
suchy
| 06:31 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj Zjazd był szybki ale najszybciej było zdecydowanie na zjeździe z przełęczy następnego dnia, niewiele serpentyn za to sporo szybkich wiraży.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa asiez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]