Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi marathonrider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 18954.70 kilometrów w tym 184.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marathonrider.bikestats.pl
  • DST 1.00km
  • Czas 00:14
  • VAVG 4.29km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tabata 7/X

Sobota, 25 maja 2013 · dodano: 25.05.2013 | Komentarze 0

Jedna z lepszych. Równo, na kadencji, niemal bez zmiany rytmu/obciążenia.
Co prawda nie zwijałem się z kierownicy jak przy jednej z pierwszych, ale wyraźnie po łapałem oddech, a w płucach rzęziło jeszcze 15 minut :).

Niestety znowu pulsometr szalał na początku. Na szczęście nogi pracowały i nie bolały niepokojąco.


Kategoria Trening indoor


  • DST 1.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 1.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moc

Piątek, 24 maja 2013 · dodano: 24.05.2013 | Komentarze 0

a bardziej pobudzenie organizmu, bo nie były to powtórzenia jakie mi po głowie chodzą
15minut rozgrzewki

25 skoków po 5 w serii (podczas serii 15 18 20 22 15 ruchów) Zabawa z obciążeniem i ilością ruchów, aby w każdej kolejnej coś dołożyć.

10minut rozjazd

Bez większych wniosków. Tylko, abym się zregenerował. Puls znowu szalał na początku treningu.


Kategoria Trening indoor


  • DST 1.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 1.33km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

jeszcze nie dzisiaj

Czwartek, 23 maja 2013 · dodano: 23.05.2013 | Komentarze 0

dłubanie + rozciąganie


Kategoria Trening indoor


  • DST 95.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 33.53km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

E + M

Środa, 22 maja 2013 · dodano: 23.05.2013 | Komentarze 0

Środowy wypad z paczką na wzgórza trzebnickie. Na kole jazda wytrzymałościowa. Na zmianach 3 strefa. Podjazdy robione w 3->4 strefie.
Intensywniejsza zabawa zaczęłam się pod wyjazdu z Trzebnicy. Najpierw markowana ucieczka na hopce wyjazdowej :P. Kilka zmiana do Zawoni i premia w Skotnikach.
Chłopaki stwierdzili, że fajnie, abym poprowadził podjazd. Po czym napoprawiali mnie na wypłaszczeniu. Ostatecznie wpadłem na tablicę 3ci nie będąc w stanie za bardzo odpowiedzieć na atak.
Spokojnie do Siedlec. Miało być rozprowadzenie na tablice, ale szyki pokrzyżowała na kolizja i auto postawione w poprzek drogi. Niestety nie miałem dzisiaj przyspieszenia i bardzo wolno nas rozkręcałem po ominięciu wypadku. W efekcie z rozprowadzenia nic nie wyszło.
Rozjazd równie krótki jak rozgrzewka.

Wnioski:
- niestety dalej ciągle zmęczony. Dodatkowo ponownie pojawił się efekt skaczącego pulsu na początku treningu
- mimo, że puls w miarę reagował to, gdy osiągałem 4 strefę zwyczajnie mnie odcinało. Bardzo niepokojące, bo to jeszcze nie ten pułap przy którym normalnie zapala mi się czerwona lampka. Nie było jednak tak źle jak w niedzielę, ale daleko do świeżości. Bardzo daleko.
- brakowało nóg przy przyspieszeniu, czyli brakowało mocy chwilowej, która wiąże się z dużym wysiłkiem
- ekonomia jazdy w zasadzie bez zarzutu
- czas odpocząć

- rower po serwisie sztywny i skrzypi dopiero jak go doginam na maxa :P

Czwartek bardzo luźno.
Piątek jeżeli będę się dobrze czuł to krótko pobawię się mocą. Pewnie seria 5x5 po 12-18 ruchów w skoku.
Sobota tabata + króciutko luźno

Leszno raczej przejadę zamiast je prześcigać się :).


Kategoria Trening outdoor


  • DST 1.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 1.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

dzisiaj też nie

Wtorek, 21 maja 2013 · dodano: 21.05.2013 | Komentarze 0

dłubanie


Kategoria Trening indoor


  • Aktywność Jazda na rowerze

jeszcze nie dzisiaj

Poniedziałek, 20 maja 2013 · dodano: 20.05.2013 | Komentarze 0

nawet na chwilę - jeszcze nie

Wasza ulubiona pora roku? Też zima?


Fanaberia? Nie na ręce oczywiście :)

http://unrealitymag.com/index.php/2013/03/29/if-i-ever-got-a-tattoo-id-want-yomico-moreno-to-do-it/terminator_tattoo_yomico_moreno_1/




  • DST 21.50km
  • Czas 00:36
  • VAVG 35.83km/h
  • HRmax 173
  • HRavg 182
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kryterium Trzebnica

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 1

Dzisiaj nie był mój dzień. Co prawda nie nastawiałem się, ale po cichu liczyłem, że główną grupę utrzymam. Przeliczyłem swoje siły. Od początku walczyłem o utrzymanie w grupie. Przez co więcej sił traciłem na dociąganie do grupy jak próbę zrobienia czegoś pożytecznego.
Nie byłem wstanie wchodzić w bloki, co sprawiało, że rozpędzanie w siodle kosztowało mnie bardzo dużo. Zgubiłem też bidon... chociaż dzisiaj nie było to dzisiaj decydujące.
Z zazdrością patrzyłem jak chłopaki ciągną peletonik. W szczególności Piotrek, który mimo, że wczoraj ze mną kąsał Prababkę dzisiaj bardzo fajnie pracował na przodzie. Dla mnie było za szybko, abym pojawił się choć w połowie stawki.
Pod koniec 3ciego głównego podjazdu strzeliłem i nie byłem wstanie za bardzo podciągnąć do dwóch osób, które dość długo jechały przede mną w odległości ok 100m. Po czym odjechały.
Czas 36min.

Wnioski:
- jestem mocno zmęczony
- dwa trzy najbliższe dni to regeneracja i maksymalnie jeden mocniejszy trening przed Lesznem
- mam nadzieję, że odzyskam świeżość i to przeciążenie, które sobie zaproponowałem po okresie kompensacji da mi więcej dobrego jak złego :)
- jeszcze miesiąc i "wakacje" rowerowe czyt. ok miesiąc raczej bez startów. Liczę na udany wyjazd do Czech/Słowacji. Chociaż sytuacja w pracy może postawić mnie przed faktem dokonanym, w którym nie będę miał w ogóle urlopu do końca roku :(
- idę po lody, bo lody są najlepsze na zmęczony organizm :D


Kategoria Wyścig


  • DST 82.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 29.82km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazd, rozgrzewka, powrót

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 1

Startując z domu widziałem, że dzisiaj nie poszaleję. Łzy w oczach, na liczniku 30km/h, a ze mnie się leje jak dz..ce w czasie okresu. Zwyczajnie byłem zmęczony na maxa po minionym tygodniu. Na wyjeździe z Wrocławia łapię grupkę z Harfy i szkoda, że nie poleciałem z nimi do końca, bo jazda w "kokonie" bardzo mi służyła. Z drugiej strony choć trochę pobudziłem organizm.
Nie było kompletnie chęci na przepalenie pod tradycyjne zmarszczki do Skarszyna, za głuchowem i do trzebnicy. Zero chęci na ściganie.
Cieszy chyba osiągnięty Vmax na zjeździe do Trzebnicy 61,5km/h :P chyba jeszcze tyle nie zrobiłem tutaj. Bez pokręcania, ale się poskładałem. Choć wiem co myśli o takim poskładaniu Piotrek, który takich jak ja wciąga jedną dziurką :D.

Objazd trasy i na zmarszczce jak chciałem sobie zaciągnąć kontrolnie to mi się słabo zrobiło i głowa zaczęła boleć... lało się ze mnie i głowa mówiła nie jeźdź.

Powrót do domu to ciche dziękowanie chłopakom za to, że pozwolili mi jechać na kole. Jak wyszedłem na zmianę w parze z Tomkiem to po kilometrze zszedłem, bo normalnie nie mogłem. Dla mnie było za mocno jak na powrót. Jeszcze Pan Lesław mnie podbudował mówiąc, że forma musi spadać, bo widział, że strzeliłem :).

Ps. 3km przed domem wbiło mi się szkło w oponę... rower dzisiaj jechał jak ja :). Bez powietrza...




Kategoria Trening outdoor


  • DST 76.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 27.64km/h
  • HRmax 185 ( 91%)
  • HRavg 142 ( 70%)
  • Aktywność Jazda na rowerze

"interwały"

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 18.05.2013 | Komentarze 0

Rozgrzewka na Psiaka i z Psiaka do Pasi.
Do Prababki dwa przepalenia i reszta spokojnie w rytmie 72-78% Hrmax.
Prababka pierwsza seria 5 reps.
powtórzenia w zamierzeniu od najsłabszego do najmocniejszego. Wg mnie udało się to w 100%. Nie jestem pewny czy 4te powtórzenie udało się zrobić odpowiednio mocno.
Odpoczynek zbliżony do pracy.
5 minut przerwy.
Prababka druga seria
1 powtózenie ok
2-3 chcąc zrobić mocniej - robiłem, ale brakowało mnie na ostatnich 50 metrach
Po tym musiałem niestety odpocząć ok 3min.
Ostygłem i ostatnie zamierzone powtórzenie zrobiłem o ząbek za nisko. Piotrek odjechał mi na 10m w trakcie, a ja zanotowałem najmniejsze obciążenie treningowe (puls również zanotowałem najniższy). Wniosek czas kończyć tą nierówną walkę.
Wytrzymałościowo do Pasi z już prawie tradycyjnym sprintem na "białą" w Pasi.
Brakowało 1-2 osób, aby wpaść z pompą i trzeba było kalkulować, aby intensywność narastała.

Wnioski:
- po wczorajszym SSD xD dzisiaj całkiem dobrze się czułem
- Prababka za krótka i za stroma, aby na niej dobrze dobrać obciążenie (uważam, że mało popularny podjazd ze Złotowa do Ludgierzowic jest znacznie lepszy na 2-3 minutowe powtórzenia ma od 4-7% nachylenia i jest wystarczająco długi ok. 1,5km)
- 1 seria zrobiona dobrze, w drugiej starczyło mnie na 3 powtórzenia i to by było na tyle
- po chwili odpoczynku kręciło się całkiem dobrze, a na finiszu organizm jeszcze się rozpędzał :)
- rozjazd pod wiatr trochę wysoko ;)


Kategoria Trening outdoor


  • DST 72.70km
  • Czas 02:16
  • VAVG 32.07km/h
  • HRavg 125 ( 61%)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dogorywka

Piątek, 17 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 0

Już sam nie wiem. Nogi nie zmęczone, ale takie bez mocy. Tętno kozak niby kozak. Zero kadencji. Może to ten (często)boczny wiatr tak wpływa na moje samopoczucie.
Jeszcze naczytałem się o skokach pulsu na początku treningu jako o symptomie przetrenowania i masz Ci babo placek. Dzisiaj się coś takiego pojawiło...

Jutro zobaczę jak się będzie zachowywał organizm.


Kategoria Trening outdoor