Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi marathonrider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 18954.70 kilometrów w tym 184.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marathonrider.bikestats.pl
  • DST 98.50km
  • Czas 03:03
  • VAVG 32.30km/h
  • HRmax 142 ( 70%)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miał być rozjazd

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 01.05.2013 | Komentarze 0

Miałem zrobić rozjazd, ale wprosiłem się na robienie wytrzymałości,którą zaplanował Piotrek z Arkiem i Tomkiem.
Noga jak no to, że byłem świeżo po wyścigu naprawdę dobrze pracowała to postanowiłem zaangażować się w kręcenie na czubie.
Przebieg dość schematyczny na kole w 1 do 2 strefie intensywności, na czubie 2 do 3. Natomiast zmarszczki i wykończenia podjazdów w 3 do 4 tak, aby pobudzić organizm. Wyczytałem ostatnio, że podczas robienia wytrzymałości jest to bardzo ważne, aby organizm pobudzać i poprzez takie bodźce utrzymywać obciążenie organizmu na właściwym poziomie podczas długich "leniwych" odcinków.
Garmin niestety zamarł za Czeszowem (zapomniałem go wyłączyć po wyścigu i działać długo za długo), ale od tego miejsca w zasadzie z akcentów był już tylko atak na grochową, gdzie nie chcąc wchodzić w bloki i zaginać się na maxa, aby utrzymać intensywność przerwałem na ostatnich 400m (jeżeli nie możesz wykonać powtórzenia z zadaną intensywnością odpuść i daj odpocząć organizmowi).
Pod Piersno na kadencji na czuje, gdzieś w okolicach 160-165bpm.
Pod Skarszyn wybuch mocy i tutaj brakło 100m, ale poszedłem bardzo mocno. W zasadzie miałem już od tego miejsca odpoczywać, ale najpierw Piotrek nie chciał za bardzo rozmawiać i podkręcił tempo, a przed Pasi Arek zabrał zmianę i pognał jak się okazało na tablicę. Jak zobaczyłem co się dzieje to nie mogłem sobie odpuścić i skoczyłem, a za mną Piotrek w zasadzie jeszcze za tablicą się rozpędzałem, ale już nie było do czego się ścigać to odpuściłem :P. Cieszę się, że moc była na dobrym poziomie do samego końca.
Od Pasi rozjazd. Z początku mięciutko, a przez miasto ciut ciut mocniej, bo nie chcąc stać na światłach, które już znam na pamięć musiałem momentami odrobinę zwiększać intensywność ;).

Hravg trochę szacuję, ale od Czeszowa było łatwiej, więc ok 142-143bpm.

Jestem ciekawy czy mam szanse teraz się zregenerować i być wstanie pojechać ITT na poziomie. Zastanawiam się też na wyścigu w poznaniu na torze mhmm. Świeżość zadecyduje. Naprawdę mam nadzieję, że nie przesadziłem :).




Kategoria Trening outdoor



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa naspo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]