Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi marathonrider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 18954.70 kilometrów w tym 184.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marathonrider.bikestats.pl
  • DST 123.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 31.40km/h
  • HRmax 177 ( 89%)
  • HRavg 146 ( 73%)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Masohista ze mnie i głupek.

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 2

Kładę się o 1:30. Budzik na 7:30. Wyskakuję rano z łóżka i co? Nic nie boli, nie czuję zmęczenia i chyba wypoczęty jestem. Na wagę uśmiech i łzy. 79,7kg. 7demki z przodu nie widziałem na wadzę od 6-8lat :D. Jednak mając w głowie, że wczoraj było 82,3kg i to że po powrocie wepchnąłem w siebie kluski i litr mleka. Diagnoza może być tylko jedna. Nie odbudowałem glikogenu i brak nawodnienia organizmu.
Głupi jestem, bo idę do sklepu kupuję 250g musli litr mleka. Do tego 100g kakao i śniadanie? zjedzone. Zalewam bidony i na 10 do pasikurowic. Droga przebiega spokojnie i czuję, że są szanse mimo wszystko całkiem realnie wykonać dzisiaj trening.
Chwile oczekiwania i start. 7 osób i całkiem zacna ekipa z Robertem R. na czele. Jestem gotowy na mocne równe tępo lub rozjazd i nic więcej. Spokojny początek i pierwszy podjazd??? pod Piersno. Czuję, że jest dobrze pod koniec jest mi wręcz wolnawo i podkręcam lekko tempo. Wskazania są obiecujące. I NIESTETY. W Zawoni dołącza się do nas niejaki Sikora. Ja wpadłem pokręcić kilometry, ale ww osobnik, który ma kopyto jak mało kto postanowił zrobić interwały. Grupa niestety ochoczo wzięła udział w zajęciach, a ja po 3-4 zaciągnięciach (a Pan Sikora potrafi zaciągnąć peleton) postanawiam odpuścić to szaleństwo. Zdecydowania 30 - 50 - 30 - 50 na hopach dzisiaj z rana to dla mnie nie to czego szukałem :D. Odczepiam się w Wilczynie.
Oborniki Śl. tutaj 10minutowy popas i sprawdzanie czy maszyneria (nogi) są jeszcze do użycia. TAK, więc jadę pokręcić w kierunku Wołowa, Brzegu Dolnego do Wrocławia. Spokojnie rozjazdowo. Ok 140bpm. Wszystko idzie wg planu, ale towarzyszy mi tylko Pan wiatr boczny i jego marudny kolega Pan wiatr czołowy. W Urazie kończy mi się woda i robię coś głupiego... Nie dokupuję nowego zapasu, bo to już Uraz, a to prawie jak Wrocław. Przed Szewcami zaczynam to odczuwać ja i mój puls, który wzrasta do 150bpm... dalej nic nie kupuję debil ze mnie.
Droga na wrocław z Szewc masakryczna. Łata na łacie. Zagotowało mnie to i podkręcam tempo, aby dojechać do wrocławia. Nie zauważam niestety, że robi się patelnia na dworze. 15km przy 160bmp sieje spustoszenie w moim organiźmie przy tej temperaturze.
We Wrocławiu prędkość 27-29km/h, a tętno pod 160bpm. Odwodniłem się, zakwasiłem i mam mroczki przed oczyma. Zamiast zrobić pożyteczną wyprawę za przeproszeniem dojebałem się. Mam nadzieję, że nie zasiałem spustoszenia w organiźmie. Waga po powrocie 78kg. Przy wczorajszych 82,3kg to bardzo zły wynik :).

Chłodny prysznic, kluski, arbuz i sok grejfrutowy z lodem. Teraz jakieś mięso z warzywami... Musi być dobrze. Idę spać.


Kategoria Trening outdoor



Komentarze
G0re
| 06:23 wtorek, 26 czerwca 2012 | linkuj Jurek S. nie robił interwałów .. On pod hoopy ma takie tempo normalne .. z takim kopytem właśnie wygrywa większość czasówek, ale na finiszach czasem go ktoś weźmie, a i w górach w trasie na 8 h też górale będą lepsi ..

gratulacje za pradziada .. też niedługo będę chciał zwiedzać te rejony
arturswider
| 16:56 niedziela, 24 czerwca 2012 | linkuj Dobre. :D

Ja dziś dupy z łóżka prawie nie sciagnalem. Nawet teraz pisząc te wypociny... ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa urozd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]