Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi marathonrider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 18954.70 kilometrów w tym 184.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marathonrider.bikestats.pl
  • DST 127.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 29.31km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wysoki tlen :P

Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 30.03.2014 | Komentarze 0

Rano czułem się wyśmienicie, ale pierwsze mocniejsze powtórzenie zdecydowanie zweryfikowało moje odczucia.
Do Rękowa wytrzymałościowe pitu pitu, później najpierw Arek, a później ja ze Zbyszkiem podkręciliśmy w parze, aby zrobić mały finisz w nasławicach. Efekt na początku górki miałem już ponad 90% spiąłem nóżki, ale sił wystarczyło na połowę. Coś tam mi chłopaki pomarudzili wychodząc z koła :). Mi zamiast finiszu wyszło rozprowadzenie.

Znowu luźno do Sobótki. Mieszana do Hotelu i narastająco pod Strzegomiany. Niestety chłopaki po kolei puszczali koło i musiałem przeskakiwać, ostatnie 200m wykończenie i Hrmax tego sezonu 189 :).

Luz i znowu akcent pod przemiłów spokojnie na początku. Tempo narastająco. Ja za szybko chciałem  wyjść, więc zluzowałem poczekałem jeszcze 100m i znowu najpierw przeskoki i skok do szczytu, brakło mocy na ostatnie 50m, aby skończyć na szczycie.
Luźno (chociaż dryf tętna zaczął działać). 
Od mietkowa 3 tempówki po 8-10 minut.
Fajny pomysł, ale brak zgrania. Niestety niektórzy tutaj jechali ambicją i dawali za słabe zmiany. (był opierdziel na koniec :)
Zdecydowanie najlepsze ostatnie powtórzenie, gdzie ustawiłem się przed Zbyszkiem i po mojej zmianie miałem  sporo zabawy na zejściu i intensywność się wydłużała.

Cierpiałem później przez 10minut. Puls szybował, ale i intensywność zdecydowanie za wysoka. Nagle zaczęło się wszystkim spieszyć. Wyszło 10minut w solidnej 3ciej strefie.
Uspokoiłem się oraz chłopaki uspokoili się :) finisz "na wiadukcie". Trochę bez wiary. Wolałem swoje wjechać na kadencji jak na zmęczeniu ryzykować wrzucenie ząbka wyżej i zdusić nogę. Lepiej metodykę potrenować :).
Efekt na początku zrobiło się 15m do Zbyszka i tak się za nim zawiesiłem. Fajnie, że leciałem w blokach, szkoda, że w górnym chwycie jak trzepak.

Wymęczony rozjazd do domu i mały zgon, ale z ogólnego zmęczenia. Bombka nie chwyciła.

Trzeba ciut odpocząć. Jeden z mocniejszych tegorocznych treningów.

Waga rano po sporej mobilizacji 78kg
Pulsu nie zmierzyłem, bo kazano mi wstać na trening z kurami.

Trening chciałem podzielić na kilka fragmentów, ale chyba wyszło za dużo i trochę się to wszystko rozmywa. Raz na ok 1,5h wystarczy.

http://connect.garmin.com/activity/470062182
http://connect.garmin.com/activity/470062144
http://connect.garmin.com/activity/470062039
http://connect.garmin.com/activity/470061916
http://connect.garmin.com/activity/470061882


Kategoria Trening outdoor



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iaiwr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]